Jednak pojadę w tym roku w Bieszczady!
Jest listopad. Niemalże
jego połowa. Chociaż mam wrażenie, że jeszcze wczoraj to był Dzień Wszystkich
Świętych. Jest już jednak 11 i na dobre zagościła u nas aura świąteczna. W
sklepach słodycze mają już opakowania w Mikołaje, a na ulicach wieszają kolorowe
lampki. I chociaż cały ten przedświąteczny rozgardiasz, zaczynający się w
listopadzie, trochę mnie śmieszy, tak nie śmieszy mnie fakt, że od kilku
tygodniu ludzie już mają zaklepanego Sylwestra.
O tym
dlaczego tak jest, przeczytacie w tym poście.
JEDNAK POJADĘ W TYM ROKU W BIESZCZADY!
77. Dokładnie do tylu
osób dzwoniłam w sprawie noclegu w okresie sylwestrowym w naszych polskich
Bieszczadach. Rozmowy zwykle trwały 30 sekund i wyglądały w ten sposób, że
mówiłam „dzień dobry” i po kolejnym pytaniu – o nocleg – odkładałam słuchawkę.
Pomyślicie sobie: no nieźle, ma dziewczyna wymagania! Pewnie wymyśla głupoty, a
potem się dziwi, że nic nie mogła znaleźć. Cóż! Prawda jest taka, że jedynym
wymaganiem moim, mojego chłopaka i moich znajomych było to, żeby to były a)
góry, b) we w miarę dobrej cenie i c) żeby były oddzielne 3 pokoje.
Wielkie wymagania to nie są, jednak i tak zdążyli nas
wyprzedzić inni ludzie. I to nawet z półrocznym wyprzedzeniem! Czy Wy to sobie
wyobrażacie? Ustalać sobie jakieś miejsce na Sylwestra z półrocznym
wyprzedzeniem? Ja tak na dobrą sprawę nie wiem, co będę robiła jutro, a co
dopiero za 6 miesięcy. Kompletna masakra. Nie miałam pojęcia, że może być tak
ciężko znaleźć jakikolwiek domek w górach, który będzie ciepły i za który nie
zapłacimy wielu (jak to mówi mój chłopak) cebulionów. Prawda jednak wygląda
inaczej i teraz nie dziwię się tym wszystkim ludziom, którzy woleli planować
powitanie Nowego Roku na tyle miesięcy przed czasem. W końcu – lepiej wcześniej,
niż później i tylko się zastanawiać, czy oby na pewno to wszystko się uda.
Wiele
telefonów za mną, wiele nerwów za mną, obaw, że chyba jednak będzie Sylwek z
Polsatem. Aż w końcu się udało. Na te 77 osób, z którymi rozmawiałam i pewnie
ok. 30 wiadomości, które wysłałam z zapytaniem o nocleg, udało się zorganizować
tylko jeden. Czysty absurd! Ale jednak jedziemy. I to nie byle gdzie, bo w Bieszczady!
A
dlaczego to takie ważne, że to jednak Bieszczady?
Planując sobie czas i wakacje, doszliśmy z moim
chłopakiem do wniosku, że chcemy w tym roku pojechać i nad morze, i w góry. O
ile z morzem nie było problemów i tylko moja obrona licencjatu nas spowalniała,
tak góry okazały się dla nas nieosiągalne. Do Władysławowa pojechaliśmy pod
koniec czerwca. Zorganizowaliśmy nocleg zaraz po tym, jak wiedziałam już o
dacie mojej obrony. Kilka dni w pracy, żeby sobie na to wszystko zarobić i
mogliśmy jechać. Góry zostawiliśmy na później, na jakiś sierpień, kiedy jeszcze
będzie w miarę ciepło. Niestety ani nie pozwolił nam czas, ani praca. Plany spełzły
na niczym i pożegnaliśmy myśl, że pojedziemy w Bieszczady. Najzwyczajniej w
świecie – nie było kiedy.
A chcieliśmy bardzo! Góry, bo po pierwsze: rok temu miałam w nich swój debiut, a po drugie – konkretnie Bieszczady, bo to tam pojechałam z chłopakiem, który teraz jest całkowicie mój. Sentyment zatem jest i jakoś to
marzenie chcieliśmy spełnić, jednak los nam spłatał figla. Stwierdziliśmy, że
może za rok.
A potem nadarzyła się okazja, żeby pojechać w góry na
Sylwestra. I już wiedzieliśmy, że raczej tego pomysłu tak szybko nie zarzucimy.
Nawet przestały się liczyć konkretne góry. Jak dla mnie mogły to być nawet
Karkonosze. Ważne tylko, żeby gdzieś jeszcze w tym roku pojechać i żeby
świętować Nowy Rok z dala od tego miejskiego rumoru i przyziemnych spraw.
Chcieliśmy w góry. I, jeśli nic się po drodze nie zdarzy i nie zmieni, to w te
góry pojedziemy. Tak się nawet złożyło, że po 77 telefonach, które wykonałam,
wolne okazały się właśnie Bieszczady, o których tak intensywnie myśleliśmy.
Będziemy mogli jechać, dobrze się bawić i z hukiem świętować Sylwestra.
A więc, tak – jednak jadę w tym roku w Bieszczady! I
cieszę się z tego powodu jak małe dziecko, chociaż wiem, że na szlaki to my
raczej nie wejdziemy. Jednak sama możliwość wyrwania się na chwilę z
codzienności jest niesamowicie przyjemną perspektywą. I do tego być w tym
miejscu, w którym rok temu byliśmy razem. Coś pięknego i już nie mogę się tego
doczekać. Poza tym – chciałabym zobaczyć te góry o każdej możliwej porze roku.
Tegoroczna jesień utwierdziła mnie w przekonaniu, że przełom września i
października, będzie świetną okazją, żeby jeszcze kiedyś przejechać się na
południe Polski.
Co z Wami? Już coś
planujecie czy jak ja miałam, tak Wy nadal macie nadzieję, że znajdzie się coś
bliżej tego sylwestrowego zamieszania? Ja już wiem, że Sylwestra w razie czego
będę planowała na długo przed czasem!
PHOTO: Zbiory prywatne
Świetnie, że Wam się udało! ;)
OdpowiedzUsuńhaha planować sylwka pół roku przed to dla mnie też trochę przesada ;D Jak to tak? w wakacje rezerwować chatki na srogą i mroźną zimę? ;o
Tak samo do tego podeszłam i jak się okazało - to był błąd:D Na prawdziwą chatkę w górach nie mieliśmy co liczyć.
UsuńNa razie Sylwestra nie planowałam, ale widzę, że już na to późno... teraz albo nigdy :)
OdpowiedzUsuńGratuluję tego, że wybierasz się w Bieszczady. Pozdrawiam Cię serdecznie! :)
Lepiej późno niż wcale. Może się coś znajdzie! Ciężko może być, ale trzeba być dobrej myśli!
UsuńNigdy tam nie byłam :)
OdpowiedzUsuńPolecam się przejechać. Zapragnie się więcej!
Usuń77 telefonów? Jestem zaskoczona. Sama chyba nie byłabym na tyle wytrwała i odpuściłabym po 10 :D
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam dobrej zabawy. Na szlaki faktycznie lepiej nie wchodzić w taką porę roku, to naprawdę niebezpieczne.
https://lloeweymusic.blogspot.com/
Pełna determinacja. Chcieliśmy to musieliśmy jakoś kombinować. Wbrew pozorom 77 to i tak mało. Odczuwałam to tak, jakbym dzwoniła ze 150 razy:D
UsuńU mnie niektórzy teraz jeszcze Sylwestra nie zaczęli planować (w tym ja), a tu już pół roku wcześniej! Wow! Fajnie, że się udało :) Ja też w tegorocznego Sylwestra chcę gdzieś wyjechać, ale nie wiem, czy to będzie możliwe... Oby się udało!
OdpowiedzUsuńZ własnego doświadczenia mogę już polecić szybkie zastanawianie się. Żebyś nie musiała tak dzwonić jak ja:D dzięki Bogu, mam darmowe rozmowy😂
UsuńAaaa jak mnie sie marza wakacje w gorach.
OdpowiedzUsuńMi coraz bardziej jesień💚
UsuńNie planuję sylwestra, ostatnio spędzamy go w domu w gronie bliskich osób i to wszystko. Już nawet nie potrafię sobie wyobrazić, że mogłabym być na jakiejś płatnej imprezie, w tłumie przypadkowych osób. A w górach o tej porze roku jeszcze nie byłam, bo mało czasu na wędrówki, krótki dzień.
OdpowiedzUsuńWędrówki będą raczej kłopotliwe, ale mam nadzieję, że dobrze wykorzystamy ten czas.
UsuńJa do tej pory tak w rodzinnym gronie lub w gronie znajomych spędzałam Sylwestera, więc teraz pora gdzieś poszaleć!
Ja uwielbiam spędzać sylwestra gdzieś gdzie jest ciepło i mogę się wygrzać :p ale życzę Ci świetnego wypoczynku! :)
OdpowiedzUsuńWygrzać się to też dobra opcja! Ale liczę na to, że mój utuli i będzie mi ciepło 💚
Usuńahhhh... byłam dawno, kusi mnie wycieczka w góry....
OdpowiedzUsuńMnie też dlatego nie mogłam się nie zgodzić na taki Nowy Rok!
UsuńTylko pozazdrościć :) Ja poprzedni Sylwester spędziłam w szpitalu, więc mi wystarczy atrakcji ;P
OdpowiedzUsuńO masz! Mam nadzieję, że to nic poważnego?
UsuńLudzie szaleją, masakra... 6 miesięcy wcześniej? To nieźle! Ja mam podobnie jak Ty, jestem ciekawa co będzie jutro, a tu proszę. Może powinnam już zarezerwować sobie wakacje na 2020 rok? :D
OdpowiedzUsuńJeśli w jakimś sławnym miejscu, to może warto :D
UsuńSuper ;) Cieszę się, że Ci się udało ;) Ja planów nie mam ;) Nic szalonego na pewno nie będę robiła, najwyżej skromne spotkanie ze znajomymi, ale znając życie to najprawdopodobniej wyląduję na kanapie przed telewizorem :D
OdpowiedzUsuńJa już telewizora w Sylwestra mam trochę dosyć. Ile można?:D
Usuńale czad:D:D:D góry zimą bajka:)
OdpowiedzUsuńWiem o czym piszesz bo myśmy mieli taki sam problem jak chcieliśmy jechać do Zakopanego na Sylwestra. Znajoma dzwoniła czeluści noclegowni i ni hu nie było nic A jak było to na przykład pokój 6 osobowy jak za czasów Kolonii gdzie to tak... A chcieliśmy jechać na tydzień więc trochę prywaty się przyda. I tak naprawdę pojechaliśmy na farta i udało nam się wtedy znaleźć ale nie było zbytnio tanio to znaczy w sumie chyba jak na centrum to nawet Miarowa kwota bo coś w granicach 75 zł za dobę :)
OdpowiedzUsuńNo my po studencku - oby jak najtaniej:D ale niestety i tak skończyło się na 50 zł od osoby. Co w porównaniu do 100, które czasami padało, jest jeszcze kwotą, ktora nas nie zabija😂
UsuńGratuluję wytrwałości w szukaniu noclegu i cieszę się, że się opłaciła. Też tęsknię za górami, ale pojadę chyba dopiero latem. Wam życzę udanego Sylwestra i wspaniałych wspomnień z przepięknymi widokami w tle:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z okien tego pensjonatu coś tam się zobaczy:D na raxie się nie nastawiam:D
UsuńSylwestra w górach należy rezerwować w okolicach czerwca - lipca. Nauczyłam się tego dwa lata temu, kiedy chcieliśmy spędzić sobie Nowy Rok na Krupówkach i naiwnie myśleliśmy, że w grudniu będą jeszcze wolne miejsca, bo przecież tam jest tyle noclegów! Cóż, nic bardziej mylnego :)
OdpowiedzUsuńAle super, że się wam udało, góry są świetne, chociaż ja osobiście wolę te wyższe. Do Bieszczad mam chyba za blisko i dlatego mnie tak nie "kręcą" :)
Chciałabym miec blisko do gór! Chociaż pewnie nie robią one wtedy aż takiego wrażenia.
UsuńNo nieźle. W grudniu to ja już chyba mogłabym tylko jechac i pukać do drzwi czy może ktoś mnie nie przyganie.:D
My dzwoniliśmy o nocleg w Sylwestra na początku października i już nie było nigdzie miejsc... W etapie końcowym zostajemy prawdopodobnie w mieście, może u znajomych. Tam gdzie chcieliśmy się wybrać to niestety pozostały noclegi o kosmicznych kosztach..
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam wspaniałej zabawy <3
Dokładnie! Albo takie z imprezami za 2 tysiące od osoby. Kogoś srogo powaliło z tymi cenami.
UsuńBieszczady <3 Prawdopodobnie też spędzę Sylwestra w górach, ale ponieważ nie mam co do tego żadnych wymagań, nie zajmuję się szukaniem miejsca. Zapewne zdecyduję się na ostatnią chwilę, przejdę jakiś fajny szlak a noc sylwestrową spędzę na podłodze jakiegoś schroniska. Góry zimą są takie cudowne, że nie darowałabym sobie nie pójścia na szlak! W Tatry co prawda bym się nie wybrała, ale moje ukochane Beskidy nie powinny sprawiać wielkich problemów o żadnej porze roku :)
OdpowiedzUsuńA jak to jest zimą? Do tego nie trzeba się jakoś bardziej przygotować? Buty, lepsze ciuchy, coś, co pomoże w walce ze śniegiem?
UsuńZazdroszczę! <3 kocham Bieszczady i co roku obiecuję sobie, że znajdę czas i fundusze by je odwiedzić, tymczasem minęło już 5 lat od ostatniego pobytu :<
OdpowiedzUsuńFundusze akurat jeśli chodzi o Bieszczady chyba nie są takie straszne. Wydaje mi się że da radę to przełknąć.
UsuńNawet ja jestem w stanie to ogarnąć:D
Tez z chęcią bym sie wybrala!:)
OdpowiedzUsuńKlikniesz w linki w nowym poście bede wdzięczna:)
W nic nie klikam, a już tym bardziej w taką formy reklamy.
UsuńO nie, ja i góry to jakoś nigdy nie było dobre połączenie haha ^ ^ Nie wiem czemu, ale zawsze ciągnęło mnie do wody i morza. Za to Bieszczady, nie zaprzeczam piękne miejsce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
To ja nad morzem jakoś nie do końca się odnalazłam. Jasne - fajnie zobaczyć i kiedyś wrócić. Może nawet za rok tylko w inne miejsca. Ale jednak góry to góry:D
UsuńWow, podziwiam - my po 5 telefonach pewnie stwierdzilibyśmy, że zostajemy w domu... Bieszczady brzmią super i taka ładna, romantyczna historia się za tym kryje. :) Trochę Ci zazdroszczę, tym bardziej, że zawsze chciałam spędzić Sylwestra w górach. Znając mnie i mojego chłopaka to pewnie będziemy kryć się na kanapie w domu - niezbyt imprezowe z nas zwierzęta. :)
OdpowiedzUsuńJa się nie poddałam i mam co chciałam. Raz że góry, dwa że Bieszczady:D
UsuńSuper że jednak się udało! Mnie wcale nie dziwią plany na pól roku do przodu tym bardziej że chcecie 3 osobne pokoje w jednym budynku :p W Polsce Sylwestra zawsze rezerwowałam w sierpniu :p
OdpowiedzUsuńJa też już na później w razie czego zostawiać tego nie będę!
Usuńnawet nie wiesz jak bardzo zazdroszczę Ci tego wypadu :) Bieszczady kocham całym sercem :) super, ze jednak się udało znaleźć nocleg :)
OdpowiedzUsuńRównież się cieszymy. Wreszcie coś innego.
UsuńGratuluję determinacji, bo ja aż do 77. rozmowy bym nie dobrnęła. :D
OdpowiedzUsuńSama sobie się dziwię 😂
UsuńŻyczę Ci udanego wyjazdu w Bieszczady. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńŚwietny pomysł, który na szczęście uda wam się zrealizować, pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze faza oczekiwania, liczę, że coś ciekawego pojawi się właśnie bliżej terminu :D
Ja już tyle czekać nie będę jeśli choćby były najmniejsze szanse na to, żeby jechać gdzies dalej:D
UsuńNic dziwnego, przy takim doświadczeniu w tym roku :D
OdpowiedzUsuńBardzo miło wspominam Bieszczady, obyś się dobrze bawiła! :)
OdpowiedzUsuńSuper :) Ja byłam w Bieszczadach w lipcu i był to zdecydowanie najlepszy wyjazd w tym roku. Zdarzało mi się rezerwować poświąteczne wyjazdy w góry już w październiku, ale też zawsze dużo pokoi było już zajętych. Tylko my wybieraliśmy Tatry, bo jeździliśmy tam na narty :)
OdpowiedzUsuńO Tatrach też myśleliśmy, ale niestety tam to już w ogóle nie było miejsc.
Usuń