3 powody, dzięki którym jesień jednak da się lubić
Jest wiele powodów, żeby
nienawidzić jesieni. Jak ten deszcz, który od tygodni wiecznie moczy mi buty;
błoto, którego nie mogę się z nich pozbyć, a także zimno. To przenikliwe,
wzmagające się z każdym silniejszym podmuchem wiatru. Jesień to też coraz wcześniej
zachodzące słońce i zwiastun nadchodzącej zimy. Czyli, jak sami widzicie, jest
to pora roku pełna minusów, których znalazłoby się bardzo dużo. Żeby jednak nie
było, że w swoim życiu potrafię tylko narzekać: są również plusy wynikające z
faktu, że jesień w końcu przyszła. Chociaż nie ma co ukrywać, że jest ich mało.
3 POWODY, DZIĘKI KTÓRYM JESIEŃ JEDNAK DA
SIĘ LUBIĆ
Pierwszy
i zasadniczy powód do tego, aby lubić jesień, to grzyby. Nawet nie macie
pojęcia, jak bardzo uwielbiam chodzić do lasu i je zbierać! To jest naprawdę
super sprawa. Pewnie wiecie jakie to uczucie, bo sami je zbieracie.
Chociaż, co innego zbierać je na obiad, a co innego dla samego zbierania. Bo
wiecie, ja nie jem grzybów. Nie lubię, nie cierpię, nie mogę ich przełknąć i
sama myśl o tym, że miałabym je zjeść sprawia, że mam odruch wymiotny. Po
prostu ich nie znoszę. Tak, nawet pieczarek. Nie znaczy to jednak, że nie mogę
chodzić do lasu, przeciwnie, robię to z wielką chęcią.
U mnie
w domu wiecznie tworzyliśmy wyścigi, kto uzbiera więcej grzybów, kto lepsze,
większe, ładniejsze. Chodziliśmy na te grzyby i to była zabawa dla nas, a
chwila odetchnienia dla rodziców. Teraz, chociaż na karku mam już 22 lata,
wciąż chodzę na grzyby po to, żeby dopiec bratu i uzbierać ich więcej od niego (chociaż on zbiera ładniejsze, ale to dlatego że nie musi chodzić do pracy i ma
więcej czasu, wiadomo)… Chodzenie po grzybach to jednak przede wszystkim…
sposób na relaks. Nie ma chyba takiej rzeczy, która w pochmurne dni
relaksowałaby mnie bardziej niż grzybobranie. Ja wiem, że jak pójdę do lasu to
mogę zginąć tam na jakieś dwie godziny, pochodzić, porozmyślać, pogadać sama ze
sobą. Mogę sobie po prostu wyjść z domu i pobyć sama. Nie słuchać wrzasków czy kłótni. Chociaż teraz mam chłopaka, którego mogę wyciągnąć razem ze sobą, albo posiedzieć z nim w domu i też potrafi uspokoić mnie w ciężki dzień. Nie mogę narzekać!
Jesień
to również piękne kolory. To dęby, klony i kasztany zrzucające swoje liście, a
każdy z nich jest ładniejszy od poprzedniego. Czasami łapię się na tym, że
zbieram je bezwiednie, te najfajniejsze ze wszystkich, a potem zastanawiam się,
co mogę z nimi zrobić, bo nie mam żadnego konkretnego pomysłu. I w końcu
zostają, gdzieś tam, na polu albo chodniku. Czy na jakiejś fotografii.
Uwiecznione, żeby nie zapomnieć, jak piękna potrafi być natura i świat, który
nas otacza.
Pamiętacie
te lekcje w podstawówce, kiedy kazali Wam przynosić na lekcje liście i robić z
nich wycinanki albo suszyć? Ja pamiętam. A potem uczenie się tych wszystkich
nazw drzew i zgadywanie, który liść, do którego drzewa należy. Albo zbieranie
jarzębiny, żeby zrobić z niej naszyjnik. To były czasy. Teraz tylko czekać na
własne dziecko, żeby uczyć go życia.
Poza
tym, mamy jeszcze kasztany! Nie wiem, co jest w nich takiego urzekającego, no
ale kasztany zawsze przyprawiają mnie o dobry humor. I zawsze ich wypatruje,
jak tylko znajdę z nimi drzewo. Chociaż jest ciężko, bo zwykle są wyzbierane,
niestety. A jeśli już się zdarzy, że znajdę kasztany, to zawsze lądują u mnie w
kieszeni, a potem na biurku, bo po prostu lubię na nie patrzeć.
Wiecie,
może nie ma wielu powodów, dla których warto lubić jesień, ale zawsze lepiej
mieć coś, niż nic. Przynamniej w pierwszych miesiącach tej pory roku, można się
z niej cieszyć. Więc chyba warto, skoro potem tylko plucha, jeszcze więcej
deszczu, a także zimno. Zimno, mróz i ciemność. A bądźmy szczerzy, chyba nikt
nie lubi wracać do domu i myśleć tylko o tym, żeby iść spać.
PHOTO: adege
Ja nie znalazłam pozytywnych aspektów jesieni :P nie lubię i tyle :(
OdpowiedzUsuńJa starałam się znaleźć! Coś musi być!
UsuńJeju kocham kasztany.
OdpowiedzUsuńJa akurat nie przepadam za zbieraniem grzybów, nudzi mnie to jakoś :D
http://live-telepathically.blogspot.com/
Ale jak to 😱
UsuńWiele osób lubi jesień za ciepłe herbaty czy inne gorące napoje. W każdej porze roku można znaleźć coś pozytywnego i negatywnego. W tym roku jesień jest naprawdę ne przyjemna. Ja nie wyróżniam żadnej pory roku, staram się wyróżniać dni, w których jest mi dobrze.
OdpowiedzUsuńOj tam. Ciepłe napoje serwuje sobie o każdej porze roku, dlatego nie ma co tego wliczać.
UsuńZimą to ja chyba dopiero od tamtej znajduje plus, a mianowicie ciepło mojego chłopaka, który potrafi ogrzać nawet w najbardziej mroźny dzień! Ale on to jest szczęściem każdego dnia💙
Ja lubię każda porę roku :D
OdpowiedzUsuńTakiej to pozazdrościć!
UsuńNo da się ją lubić, ale lato jest duuużo lepsze :D Bardzo fajny post :D
OdpowiedzUsuńJak dla mnie lato powinno trwać 12 miesięcy. :D
UsuńO tak, zwłąszcza ta pierwsza faza jesieni da się lubić za kolory; za swetry :D. Kocham swetry jesieną :D.
OdpowiedzUsuńMój blog - KLIK
Ja jeszcze na wymarzone swetry nie wpadłam, więc na razie odpada ten pomysł:(
UsuńChodzić pi lesie uwielbiam, ale o każdej porze roku i nie muszę do tego niczego zbierać. Wręcz jesienią rzadziej się tam pokazuję, bo zamiast samotności mam drące się do siebie rodzinki zbierające grzyby. Mój wujek tez zbiera, przywozi nam, trzeba to wszystko obrać, usmażyć, a potem nikt nie chce jeść, bo ja takich rzeczy nie tykam, mama tym bardziej. Dlatego grzyby kojarzą mi się zdecydowanie negatywne.
OdpowiedzUsuńO masz, to po co przywozi te grzyby skoro nikt ich nie lubi? U mnie reszta rodziny, poza siostrą, je lubi.
UsuńJa niestety w jesieni nie znajduję żadnych plusów, nie lubię tej pory roku ani trochę. Od zawsze kojarzyła mi się z zimnem, deszczem i przeszywającym wiatrem. Niestety taka właśnie jesień przywitała nas tego roku. Cóż z tego, że spadną z drzew piękne żółte liście, skoro zaraz napada na nie deszcz i zamiast pięknego dywanu będziemy mieli żółtą, zgniłą pluchę :D Można sobie jedynie uprzyjemnić jesienne wieczory paląc świeczkę, robiąc herbatkę z malinami, oglądnąć dobry serial i zawinąć się w koc :D
OdpowiedzUsuńO dobrych serialach na jesienne wieczory pisałam i polecam:D
UsuńZ tą pluchą masz rację. Co mi z kolorów skoro jedyne co robią te barwne liście to przyklejanie się do moich zabłoconych butów?
Ja bardzo Kocham Jesień. Tą słoneczną przepełnioną kolorami i unoszącym się wilgotnym zapachem. Coś dla mnie :) Buziaki :*
OdpowiedzUsuńTylko tego słońca na razie brak!
UsuńLubię gdy jesienią pada deszcz i nie muszę wychodzić z domu :)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie bardziej wolę nie wychodzić z domu w słoneczny dzień, bo wiem, że jak mi się jednak zachcę to na pewno nie zmoknę:D
UsuńZawsze lubiłam jesień- nawet gdy była deszczowa. Chociaż ta złota jest najpiękniejsza ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ale jak to - lubić tę deszczową jesień?
UsuńDeszczowa jesień była najlepszą porą do pisania opowiadań i wierszy ^^
UsuńNiestety, odkąd zaczęłam chodzi do liceum i spędzam jakąś godzinę czy półtorej na podróżach od domu do szkoły to już mniej ją lubię :(
Ja nie zbieram grzybów i nigdy ich nie jem, bo się boję. Poza tym są zbędne w diecie i długo się trawią. Lubię za to przepiękne jesienne widoki, np. w górach. Zbieram kasztany dopóki są i walają się potem po kieszeniach, torbach. ;)
OdpowiedzUsuńhttps://pokazswepiekno.blogspot.com
Nie ma się czego bać. Wystarczy omijać wszystkie grzyby z blaszką.
UsuńOoo, kiedyś o zbędności grzybów w diecie miałam z pewnym klientem, jak jeszcze robiłam jako hostessa. Bardzo mnie za to stwierdzenie znielubił😂
Mnie do jesieni nie trzeba przekonywać. Lubię ją i tyle. Za kolory, za dynie, za grzyby, ze wieczory z książką albo serialem. Po prostu za wszystko.
OdpowiedzUsuńZbieranie grzybów to chyba taki nasz sport narodowy :D Uwielbiam to robić. Różnimy się tym, że ja również uwielbiam je jeść :D
O fuuu, grzyby, jeść?:D Zbieranie - to rozumiem!
UsuńPiękne kolory... to akurat zależy od pogody, a jesienią jest jednak więcej zimnych, pochmurnych i deszczowych dni niż tych ciepłych i słonecznych, ale jeśli możemy cieszyć się "złotą jesienią" to faktycznie można tę porę roku polubić choć trochę. Dla mnie dużym plusem jest jesienna moda i czas na swetry, ale i tak wolę lato i wiosnę.
OdpowiedzUsuńmalinowynotes.blogspot.com
Oczywiście, że to zależy od pogody. Ale jak napisałam we wstępie: deszcz to taki skutek uboczny jesieni, którego nie cierpię. Co za tym idzie, nie mogę lubić deszczowych dni, choćby widać było jakieś kolory.
UsuńZa kasztany zdecydowanie kocham jesień, już byłam na spacerze i uzbierałam prawie 150 sztuk. A jesień ogólnie da się lubić tylko trzeba mieć pozytywne nastawienie!
OdpowiedzUsuńCo zrobisz z tyloma kasztanami?😱
UsuńMoim jedynym nastawieniem jest to, że to jeszcze nie zima, ale już blisko, więc nie mogę się polubić z tą porą roku.
Ja mogę jedynie pocieszać się właśnie kolorami otoczenia, robi się piękne, barwne :) Reszta do mnie nie przemawia :D
OdpowiedzUsuńAle grzybyyyy!
UsuńPowody. Zawsze się jakieś znajdą. Tylko zasadnicza kwestia z czego one powstaną, z jakiego nastawienia. Czy z optymizmu czy z pesymizmu. Tu dużo zależy od nas i od naszych chęci. Bo wszystko ma swoje plusy i minusy, co zechcemy dostrzegać - nasz wybór.
OdpowiedzUsuńTak do tego nie podchodziłam. Dla mnie jesień to po prostu okres zmęczenia, niewyspania (chociaż chodzi się spać wcześniej), zimno i zwiastun jeszcze gorszej do przetrwania zimy. To chyba nie pesymizm i złe nastawienie, a po prostu świadomość tego, że najzwyczajniej w świecie nie lubię tych zimnych, ciemnych i leniwych pór roku.
UsuńMy Polacy mamy wszystko wiosnę, lato, jesień i zimę i to jest super :) Gdyby przyszło mi mieszkać tam, gdzie ciągle jest 40 stopni albo ciągle mglisto to by było nie za ciekawie. A tak dla każdego coś miłego :-) Ogólnie rzecz biorąc lubię jesień. Kolorowe liście szeleszczące pod nogami, zbieranie kasztanów z synkiem. Najważniejsze to szukać pozytywów, ale niestety marudzenie często się zdarza w naszym kraju. Lubimy marudzić na wszystko :-/
OdpowiedzUsuńDla mnie jesień to zdecydowanie nie jest pora roku, do której mogę dopasować wiele pozytywów. W zasadzie znalazłam tylko kilka:D niestety, nie cierpię jesieni, a już tym bardziej zimy.
Usuń