Blogerskie pitu-pitu: Studenckie projekty - co zrobić, żeby się z nimi polubić
Nie byłoby tego cyklu, gdyby nie moje
zamiłowanie do poznawania ludzi: ich pasji, marzeń, historii. Nie byłoby go,
gdyby nie fakt, że bardzo lubię emocje, a wiadomo, że w parze (już nie mówiąc o
trójkącie!) można ich stworzyć więcej niż w pojedynkę.
Pomysł na Blogerskie pitu-pitu chodził za mną od listopada, ale pewnie nie
powstałby do tej pory, gdyby nie praca zaliczeniowa na studia. Hasło było
takie: stwórzcie bloga, zacznijcie pisać. Macie na to trzynaście tygodni. Co mi więc pozostało skoro miałam już własnego bloga?
STUDENCKIE PROJEKTY - CO ZROBIĆ, ŻEBY SIĘ Z NIMI POLUBIĆ
Mój plan polegał na zaproszeniu
kilku blogerów i stworzeniu z nimi rozmów na różne tematy. Miało być o pasjach,
marzeniach, muzyce, relacjach damsko-męskich i o blogosferze. Przyznaję –
czasami było trudno dobrać odpowiedni temat. Gdzieś w połowie cyklu miałam
nawet kryzys i najchętniej rzuciłabym
wszystko w cholerę. Życie weryfikowało moje zamiary i moje plany kończyły się
fiaskiem, a wiadomo, że to totalnie demotywuje. Wyszłam jednak z tego obronną
ręką. I tak powstało dwanaście rozmów
na tematy wszelkie.
Z życia marudy – największej na
świecie
Przez
ostatnie miesiące często powtarzałam, że jestem zbyt ambitnym człowiekiem.
Gdybym wybrała pracę w grupach to obowiązki związane z projektem, ładnie
podzieliłyby się między jej członków. Wiedziałam jednak, że to nie dla mnie.
Jak mam pisać, to u siebie, na swoim. W miejscu, które pielęgnuje od jakiegoś
czasu i chce je dalej rozwijać. Wiedziałam, że nie podołałabym z dwoma blogami.
Wybrałam więc jeden - swój.
Moi znajomi przez ostatnie 3 miesiące
słyszeli strasznie dużo narzekań. Bo w końcu kolejny weekend dzielony między
pracę a pitu-pitu. Bo nie mam czasu.
Bo ktoś nie ma czasu. Bo wszystko na ostatnią chwilę. Bo już umieram przed
monitorem!
W gruncie rzeczy jednak dobrze się
bawiłam. Pogadałam sobie z blogerami, nauczyłam się pracować na ostatnią
chwilę, poznałam fajnych ludzi. Wiem,
że czasami marudziłam, że mi się nie chcę, że już nie mogę i nie dam rady, ale
ciągnęłam to dalej. Wiedziałam bowiem, że będzie warto… I faktycznie było. Mam za sobą ciekawą przygodę, która sporo mnie
nauczyła – nie tylko o blogowaniu, pisaniu, ludziach, ale również o sobie.
Tak się przysłuchiwałam tym
wszystkim rozmowom ludzi z mojego roku i ogarniał mnie jakiś smutek, bo chyba
nikt z całej paczki nie był zadowolony z tego, że bloguje. Wszystko jakieś bez sensu, strata czasu, blogowanie jest
do dupy… Dla człowieka, który w blogosferze porusza się od kilku dobrych lat to
był trochę cios prosto w serce. Ale również wskazówka
– jeśli ktoś wybrał sobie fajny temat, to koniec końców polubił się z blogami. Blogowanie
to przecież pasja. I tak, czasami pisanie wymaga od nas, aby wstawiać coś
często, a nie tylko wtedy, gdy faktycznie mamy ochotę coś napisać, ale… To wciąż
nasza pasja. Dobrze wybrana zawsze będzie przynosiła szczęście.
Wielkie dziękuję!
Od tego powinnam zacząć ten post. W
końcu bez Was by się nie udało. Chociaż było i tak, że denerwowałam się przy tworzeniu pitu- pitu, to koniec końców wychodziło nam coś dobrego. A więc dziękuję.
Przeogromnie. Wszystkim i każdemu z osobna. Tutaj tak krótko, ale w kuluarach
podziękuję Wam już z zasłużonymi honorami.

Przemkowi – bo rozmowa z Tobą była pierwszą,
jaką przeprowadziłam, a wiadomo, że początki są najtrudniejsze. Dziękuję też za
rady i wiedzę, którą się podzieliłeś. Już wiem, że najpierw trening siłowy, a
dopiero potem cardio. Wciąż jednak czekam na ten obiecany plan treningowy! (Nie daj się zwariować, czyli diety, treningi i inne dziwactwa)
Mateuszowi – za siedzenie nad tekstem do drugiej
w nocy i za uratowanie mi tyłka. Gdyby nie Ty, to już trzeci odcinek zostałby
opublikowany po deadlinie. Trzymam kciuki za wyniki przy ocenianiu
projektu. I za licencjat też, przecież siedzimy w tym razem! (Blogosfera, z czym to się je (i czy w ogóle warto))
Weronice – ponieważ dzięki Tobie, miałam czas,
aby pomyśleć trochę o swoim życiu. I chociaż podchodziłyśmy do rozmowy kilka razy
to cieszę się, że jednak udało nam się coś stworzyć. Dziękuję za czas, który mi
poświęciłaś, mimo tych gorączek i złego samopoczucia. (Cel – znaleźć szczęście)
Zazdrośnicy – za to, że w gruncie rzeczy jesteś
przekochana i motywujesz mnie do tego, żebym ruszyła dupsko. A nawet do tego,
żebym sobie odsapnęła i nie przejmowała się tak bardzo życiem! Czekam aż to
kolano przestanie Cię boleć, bo ćwiczyć bez Ciebie, to nie to samo, co z Tobą.
I nie ważne, że dzielą nas setki kilometrów! (Co studiują blogerzy?)
Maćkowi – bo jako jedyny tak skrupulatnie
majstrowałeś przy naszej rozmowie. Dzięki za te poprawki, za godziny, które
poświęciłeś, użerając się ze mną i za to, że w ogóle Ci się chciało, mimo że nie
było o grach! I trochę też za to, że w końcu nie wyszło o kobietach. Jak
widzisz – opłaciło się - nasza rozmowa
trafiła do najpopularniejszych postów na tym blogu. (O butach, polowaniach i rozpoznawaniu suk)
Karolinie – dziękuję za długie odpowiedzi, z
których mogłam czerpać to, co najlepsze. Za to, że post o blogach modowych nie
wyszedł nudny, a ja nie spałam przy jego redagowaniu. Za szczerość – nie tylko
w rozmowie o blogosferze, ale również w tej o studenckich decyzjach. (Fakty i mity dotyczące blogerek modowych)
Kamilowi -
za to, że byłeś i nadal w jakiś sposób jesteś. Za to, że znosiłeś moje
zrzędzenie i fakt, że byłam nieznośna. I za to, że potrafiłeś docenić to, ile
czasu spędzałam nad Twoim tekstem, szlifując każdy szczegół. I… Idź wreszcie do
tego studia i daj coś światu! (Świntuszymy z muzyką)
Marcie – przede wszystkim za czas. Długo się
zeszło ze stworzeniem tej rozmowy, ale wiem, ile w tamtych chwilach robiłaś
dobrego w blogosferze i na YouTubie. Dziękuję również za to, że udowodniłaś, iż
na tych blogowych szczytach są ludzie mili i otwarci - zawsze chętni pomóc
komuś w potrzebie. (Rusz ten tyłek, czyli trochę o motywacji)
Mikołajowi oraz Karolinie – Tobie Karolina za to, że jesteś świetnym człowiekiem,
który entuzjastycznie przyjął propozycję na rozmowę. Tobie Mikołaj, za fakt, że
broniłeś swojego zdania jak lew i twardo stawiałeś na swoim. Wam obojgu za stworzenie
czegoś fajnego. Ze względów osobistych myślałam, że będzie smutek i ból serca,
ale daliście mi kopa i nawet śmiałam się przy tej rozmowie. (O miłości, w trójkącie)
Karolinie – za to, że jesteś kolejną Karoliną w
tym cyklu. Za chęć do pracy, otwartość
na tematy oraz za miłe słowa, którymi się dzieliłaś. Dziękuję za wiarę w to, że
prawdziwe dyskusje w komentarzach są jeszcze możliwe. I za tę kulturę, którą
pokazujesz. Może kiedyś przekonasz mnie nawet do teatru? (Kończę z blogiem, przenoszę się na YouTube!)
Bastianowi – ponieważ zawsze jesteś sobą i
chociaż czasami świrujesz, to można Cię polubić. Za te minione lata w
blogosferze i – mam nadzieję – za przyszłe. Za teksty, które wysyłasz i pasje,
którymi się dzielisz. A w końcu - za dobre wspomnienia. Kiedyś wypadałoby je
opić. (Co może robić bloger na emeryturze?)
Gorące podziękowania ślę również Agnieszce, która zgodziła się zostać
moją osobistą gwiazdą YouTube’a.
Projekt zakładał, że poza blogiem stworzę również krótki film i – po wielu
upadkach - coś powstało. Nie jest to
rzecz najwyższych lotów, ale można odhaczyć, że zrobiłam ten przeklęty
filmik… Efekty zobaczycie, jak mi Internet pozwoli wrzucić je do swoich odmętów…
I teraz last but not least – Kamil.
Wiesz, że jesteś najlepsiejszy na świecie, prawda? Dziękuję pięknie za pomoc
wtedy, gdy wszyscy inni nawalili. Do tego na ostatnią chwilę! Wtedy, gdy
zwątpiłam, że w ogóle się uda. Bez Ciebie by nie wyszło, więc podwójnie
dziękuję i wpadaj na tę herbatę. Wiszę Ci nawet kilka!
Życie po projekcie…
A teraz przyszedł czas na odpoczynek.
Najwyższa pora zająć się swoim życiem. Trzeba zostawić laptopa, żeby ochłonął.
Pouczyć się do sesji. Zamknąć kilka innych projektów. Trzeba również wziąć się
za pisanie postów, do których chętnie będziecie wracać – ten laptop nie może
przecież wiecznie leżeć i się kurzyć!
Będę również myślała o kolejnym cyklu.
Albo o drugiej edycji tego. Tylko już z mniejszym pośpiechem. Za to z większym
oddaniem całej sprawie.
PHOTO: pexels.com
Nowy post a ja bez zastanowienia musiałam tu wejść. Pięknie wszystko napisane, ciesze się, że dałaś odnośniki do wszystkich rozmów i wywiadów - możesz być pewna, ze wszystkie przeczytam i odniosę się do każdego:)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny post, jakikolwiek!
Miłego odpoczynku bo Ci się należy!
Nawet nie wiesz, jak miło czytać się takie komentarze:)
UsuńOdniosłam się do 4 wywiadów, ale dlatego ze pochłonęły mi sporo czasu. Niestety w owym momencie nie mogę pozwolić na odczytanie reszty, ale zrobię to już jutro!
UsuńPs. jest zły link z wywiadem z Moniką, jakbyś go poprawiła daj znac - również tam zajrzę:)
O, dziękuję za info, już naprawione :)
UsuńBez pośpiechu! Posty nie uciekną! Chociaż nie ukrywam, że mi niezmiernie miło, że aż tak bardzo chętna jesteś do czytania :)
Dopiełam swego! Trzy tury, ale wszystko odczytane, skomentowane. A teraz mam czas dla siebie - odpowiedni relaks po nieprzespanej nocy:)
UsuńDuma mnie rozpiera :D
UsuńNa zaliczenie jednego z przedmiotów na 2-gim roku razem z koleżanką założyłyśmy bloga o naszym kierunku. Po zaliczeniu przestałyśmy go prowadzić, bo nie było na to czasu. Wcześniej miałam już swojego i ten nadal istnieje, bo jednak wolę robić coś sama. Pitu-pitu to naprawdę fajny pomysł. To ciekawe, że nauczyłaś się pracować na ostatnią chwilę. Ja tak nie potrafię i nie wiem czy byłabym w stanie się tego nauczyć. Zasłużyłaś na odpoczynek, więc przyjemnego odpoczynku. Pozdrawiam. ;)
OdpowiedzUsuńBlog o własnym kierunku musiał być nudnym blogiem (bez urazy!). Jakbym chciała pisać o dziennikarstwie na tym blogu to bym chyba wyszła z siebie i rzuciła to jak najszybciej.
UsuńAle popieram takie projekty, które pokazują ten internetowy świat, który nie kończy się na Facebooku i nie zaczyna na stronach porno...
Pracy na ostatnią chwilę jest w stanie nauczyć się każdy. Jak życie człowieka przyciśnie i będzie miał na głowie studia, pracę, blog i życie prywatne to zacznie wszystko przekładać i przekładać, a w końcu robić na ostatnią chwilę :D
Odpocznę teraz od cyklu, ale zbliża się sesja, więc na pewno nie od studiów... Eh!
Czy ja wiem czy było tak nudno? W pewnym momencie na pewno tak. To zawsze jakiś sposób, żeby przypomnieć sobie pewne wiadomości, no i same to zaproponowałyśmy, żeby nie brać udziału w czymś gorszym xD. Jasne, też się z tym zgadzam, na Facebooku się świat nie kończy i nie zaczyna. Hmm, to może też mnie kiedyś to czeka. ;)U mnie to samo, więc ... powodzenia na sesji. ;)
UsuńNo sorry, ale jaki odpoczynek:/ Nie podoba mi się, neguję ten pomysł! Ty będziesz sobie odpoczywać, jeszcze nie daj Boże się tak rozleniwisz, że olejesz bloga i nie będzie co czytać!
OdpowiedzUsuń"(...) dzielą nas setki kilometrów" - zdajesz sobie sprawę, że między Lublinem, a Warszawą jest jedynie ok. 170 km? :D W każdym razie, być może od października będzie nas dzielić mniej i wtedy to już w ogóle będę kontrolować czy się przypadkiem nie 'opitalasz'.
Pitu-pitu zaś było wspaniałe, sama wiesz zresztą co myślę o tym cyklu, no i nie mogę się doczekać aż zrobisz kolejny:)
Pozdrawiam,
Zazdrośnica Zawistna
[zzawistna.blogspot.com]
Blogosfera teraz to mój priorytet, ale daj Ty mi zdać tą przeklętą sesję! :D
UsuńJa się nie opitalam... No może trochę, teraz, tak jakby... Ale zwalę winę na to, że mam tyle na głowie, że ruszyć się nie mogę do kuchni po jedzenie, a co tu mówić np. o bieganiu!
<3
Sesja, sesja... ja już się jej nie mogę doczekać bo wtedy najlepiej mi się pracuje na blogu... dlatego teraz jest zastój:/
UsuńTyle wtedy pomysłów przychodzi do głowy!!
UsuńTrochę mi smutno, że to już koniec Blogerskiego pitu-pitu, ponieważ naprawdę zdążyłam polubić ten projekt i gdy tylko miałam wolną chwilę, a widziałam, że pojawił się nowy post - od razu zabierałam się za czytanie, bo mimo, że to były wywiady i odnosiły się do konkretnego zagadnienia - miały w sobie pewien klimat, który mnie zauroczył i w smutne wieczory poprawiał samopoczucie ze względu na swoją lekką i nieco żartobliwą formę. Oczywiście mam nadzieję, że gdy tylko sobie odpoczniesz (odpoczynek jak najbardziej zasłużony!), wrócisz do nas z kolejnym cyklem. :)
OdpowiedzUsuńPoza tym zaskoczyłaś mnie wzmniakną o mnie. Nawet się nie spodziewałam, że dostanę od Ciebie podziękowania. A skoro już przy nich jesteśmy, to ja również chciałam podziękować za miłą współpracę, chociaż początek miałyśmy naprawdę kiepski. Ale cieszę się, że w końcu udało nam się porozmawiać i stworzyć coś godnego uwagi. I dziękuję też za to, że o mnie pomyślałaś, gdy szukałaś innych blogerów do swojego projektu, zwłaszcza, że do świata blogosfery wróciłam dosyć niedawno i to była moja pierwsza współpraca po wielu miesiącach przerwy. Wiedz, że to doceniam i do tej pory jest mi niezmiernie miło. :D
Pozdrawiam serdecznie,
Weronika
96pln.blogspot.com
Mi również jest bardzo miło. Cieszę się niezmiernie, że miałyśmy okazję sobie porozmawiać i mam nadzieję, że kiedyś będzie tych okazji jeszcze więcej. Dziękuję bardzo, fajnie wiedzieć, że ktoś docenia to, co robię. Tym bardziej, że trochę człowiek nad tym siedział i trochę serca w to wkładał :) Podziękowania oczywiście się należą. I Tobie, i wszystkim innym, bo bez Was nie miałabym szansy na stworzenie czegoś takiego. Wyszło, więc będzie co opić - w przyszłym tygodniu, jak już ogarnę wyniki!
UsuńRównież zrobiło mi się jakoś smutno, bo jednak przyzwyczaiłam się do takiej formy pisania na blogu. I do tego pędu w jakiś sposób też przywykłam... Będę miała jednak teraz czas na tę sesję. Może uda mi się nawet zaliczyć ją bez uszczerbku na zdrowiu (mam nadzieję!). Pewnie mnie natchnie na jakieś posty, jak będę siedziała z nosem w książkach (kpina!) i skrobnę jakiś post, ale na razie to trzeba zwolnić obroty i zająć się trochę czymś innym. Naładuję baterię i wracam!
Uwielbiam Cię :)
OdpowiedzUsuńTo miło z twojej strony że w tak niewielki"wielki" sposób dziękujesz tym z którymi prowadziłaś wywiady :) zresztą to twój jak i ich cenny czas :) a ty umiesz to docenić :* będę trzymać kciuki za całą twoją sesję :)
Ja zawsze staram się docenić to, co inni robią. Szczególnie dla mnie :)
UsuńPrzekornie podziękuję, mam nadzieję, że się uda, bo nie mam czasu na poprawki:D
Widziałam że była zainteresowana promocją swojego bloga poprzez vlepki. Zapraszam Cie serdecznie na nowy post, w którym znajduje się kilka praktycznych rad, które pomogą Ci zaprojektować twoją własną vlepkę promocyjną :) http://www.nalepiony-marketing.pl/2016/06/01/jak-zaprojektowac-idealna-vlepke-promocyjna/
OdpowiedzUsuńPS. na szczęście weekend się zbliża to będę miała dużo czasu na czytanie ;)
Paulina
To w ogóle ciekawy sposób reklamy jest;)
UsuńU mnie weekend to niestety ale praca i czytanie notatek...
To w ogóle ciekawy sposób reklamy jest;)
UsuńU mnie weekend to niestety ale praca i czytanie notatek...
Lovely post hun! I like this so much.
OdpowiedzUsuńJENNEROUTFITS.COM a blog dedicated to kendall and kylie jenner’s best outfits.
Strasznie mnie to interesuje...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora!? x)
UsuńBo ja się chciałam odnieść do Jennerocośtam, ale mi telefon zrobił osobny komentarz? :(
UsuńJa tam lubię projekty <3 grunt to dobre przygotowanie do tematu i pozytywne nastawienie :D
OdpowiedzUsuńTo zalezy jakie projekty :D
UsuńNIe wiedziałam, że pitu pitu tez było związane z projektem. Muszę przyzbnać, że naprawdę dobrze sobie poradziłaś, nawet jeśli zajmowało to wiele czasu i epwnei było czasem frustrujące. ale koniec koncow efektem były rozmowy i poznawanie innych ludzi, dyskusje na przeróżne tematy, poznawanie innych i samego siebie. to z pewnościa bardzo ciekawy projekt i mam nadzieję, że pojawi się tutaj kolejna edycja. A teraz z pewnością zasługujesz na odpoczynek :) ale mma nadzieję, że będziesz publikować swoje przemyślenia od czasu do czasu :). Zapraszam na niezaleznosc-hp.blogspot.com
OdpowiedzUsuń"Pitu-pitu" to był mój projekt :)
UsuńA bloga nie opuszczam, dajcie mi tylko chwilę, żebym pozdawała te egzaminy. :D
No to trzeba przyznać, że świetnie odnalazłaś się w blogosferze! Nie poprzestawaj na tym:)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie :)
UsuńW sumie bardzo fajny projekt. Och, wiele bym dała, żeby moje projekty na studia związane były z blogowaniem.
OdpowiedzUsuńA wystarczyło isc na dziennikarstwo! 😂
UsuńNiesamowity projekt:-) Lecę się zaczytywać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Polecam się!
UsuńFajnie, ze przeżyłaś taką przygodę i poznałaś nowe, ciekawe osoby. Kurczę! Nie wątpię, że osobom, które tutaj wymieniłaś, musiało być miło. Lecę zaraz obejrzeć ten film na youtube. :)
OdpowiedzUsuńŻyję nadzieją, że zrobiło im się miło i poczuli się docenieni :)
UsuńSuper, że udało Ci się poznać tyle nowych osób ;)
OdpowiedzUsuńMoja top 13 <3 Chociaż niektórych znałam już przed projektem...
UsuńUwielbiałam te rozmowy <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że znajdziesz chęci na kolejną edycję ^^
I powodzenia w nauce!
Oo, przyda się, bo czuję taki zapał, że nawet książki nie chce mi się otworzyć :3
UsuńOooo, jak ładnie podsumowała, postarała się o małe infograficzki promocyjne, super! Widziałem właśnie, że nasza rozmówka weszła do TOP9, mam nadzieję, że to nie zostało przeze mnie sztucznie nadmuchane, bo sam wszedłem chyba z dziesięć razy, żeby z ciekawości poczytać jak ludzie odebrali ten epizod! ;D
OdpowiedzUsuńPS: Kamil i tak nic nie nagra...
PS2: Zabrakło infografiki przedstawiającej rozkład pitu-pitu ze względu na imiona interlokutorów - Karolina i Reszta Świata!
PS3: Filmik rzeczywiście jest poprawny, ale bez szaleństw. Wiedziałem, że pojawi się Gonciarz!
PS4: Tak, tak, zaraz idę na nim pograć... ;]
KULTURA & FETYSZE BLOG (KLIK!)
Tylko 3 razy? Sądziłam, że wszedłeś tutaj znacznie częściej :( Ale sukces jest, bo dostać się do tych popularnych jest strasznie trudno.
UsuńPS. Nie ode mnie to zależy.
PS. 2 Wiem! Też o tym myślałam, ale już zawracali mi dupsko innymi rzeczami i musiałam odgraniczyć siedzenie nad tymi grafikami do 3... godzin.
PS. 3. Zabrakło czasu, no po prostu ten czas to był mój największy wróg. Poprawię się i jeszcze coś fajnego wyjdzie (hehe).
PS 4. Na czym idziesz pograć?:D
10 razy napisałem przecież, Ślepoczku! ;]
UsuńNa PS4! Gra słów!
2 lata na studiach i wada wzroku zdecydowanie się pogłębiła. Chyba najwyższa pora przejść się do okulisty...
UsuńAch, no tak. Teraz to mi się wydaje sensowne!
genialny projekt! swietnie sie czytalo
OdpowiedzUsuńmichalzlifestyleandfashion.blogspot.com
Z pewnością...
UsuńMam trochę z tych postów do nadrobienia (zabij, ale nie studenckie projekty niestety), ale z tych kilku, które przeczytałam to pamiętam, że nieźle się uśmiałam w pozytywnym tego słowa znaczeniu :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to niezmiernie, bo w gruncie rzeczy o to chodziło w całym tym projekcie - o odrobinę uśmiechu!
UsuńKażdy projekt to wyzwanie i świetny trening dla mózgu. Ci którzy nie lubią projektów danych im na studiach może powinni zmienić kierunek...
OdpowiedzUsuńProjekty bywają nużące, po co od razu zmieniać studia?:D
UsuńBardzo ciekawy projekt, super że sa linki. Ja osobiście nie raz robiłam stronę/bloga w szkole. Jednak zawsze wolałam swoją indywidualną prace.
OdpowiedzUsuńChyba za wcześnie się urodziłam, bo u mnie w szkole ledwo co power point ogarnialiśmy, a co tu mówić o blogach!
UsuńBardzo udany i ciekawy projekt, świetnie Ci poszło. Kilka postów muszę nadrobić :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
UsuńJej to niesamowite i bardzo miłe, że w tak piękny sposób dziękujesz tym nowo poznanym osobom! Osoby, które wymieniłaś muszą się czuć niezwykle, na pewno docenieni. Projekt bardzo ciekawy, niestety albo stety mam sporo do nadrobienia, bo dopiero nie dawno odkryłam Twój blog i zaraz zaczynam nadrabiać zaległości! :) Życzę Ci powodzenia i trzymam kciuki! ^.^ A ja biorę się za czytanie reszty! <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
http://princessdooomiii.blogspot.com
Starałam się jak mogłam, chociaż najlepsze podziękowania jeszcze przed nimi! :)
UsuńPolecam się <3