5 dowodów na to, że wiosna wreszcie przyszła - Share Week 2016
Czy 21 marca koniecznie musi oznaczać
wiosnę? Okazuje się, że nie. Liczby są tylko matematyką. To, co o wiośnie świadczy,
znajduje się wokół. Może jeszcze nie ma kwiatków, może bociany jeszcze nie
przyleciały, a zimny wiatr wciąż liże po
schabach, jak to mówi moja mama… Są jednak oznaki wiosny, których nie
jestem w stanie przeoczyć. Przeczytasz o nich w tym poście.
5 DOWODÓW NA TO, ŻE WIOSNA WRESZCIE PRZYSZŁA
Magda nie ma już stanów depresyjnych
A przynajmniej nie ma ich tak często
jak dotychczas. W końcu słońce jeszcze na dobre nie przepędziło chmur. A one
(te chmury) skutecznie zniechęcają mnie do życia. Bo jaki z niego (z tego
życia) pożytek skoro wiecznie pada i pizga? Wokół tylko szarość i smutek. I
kłębiące się we mnie zniechęcenie. Oraz zmęczenie. I trochę też żalu. Przede
wszystkim jednak to powracające bóle zatok, które atakują wtedy, gdy najmniej
się tego spodziewam.
Pobudki nie są już takie straszne
Tak, tak. Łóżko wciąż przyciąga mnie
rano jak magnez. Nadal nie chcę mi się podnosić dupska po godzinie szóstej.
Bezustannie też toczę walkę z samą sobą, gdy o poranku muszę wystawić chociaż
jedną kończynę spod pościeli... Po godzinnych (czasami) zmaganiach, podczas
których nie mogłam wieczorem znaleźć odpowiedniej pozycji i wciąż było mi
zimno, nagle wszystko jest tak, jak być powinno. Aż żal wstawać z łóżka…
Jednak jest słońce. Już po szóstej
(może nawet wcześniej, ale przesypiam wschód). Podniesienie się z wyrka nie
jest już taką katastrofą, jak jeszcze kilka tygodni temu, kiedy na zewnątrz panowały egipskie ciemności. Jeszcze trochę narzekam, jeszcze skomlę i proszę o
więcej czasu (tak do 10), ale wyczuwam progres.
Mogę biegać
I nie jest mi zimno!
Świat pachnie inaczej
Nie tak ładnie jak na początku
jesieni, ale wciąż o wiele lepiej niż w mroźne dni. Tylko wdychać tego
zdradzieckiego powietrza nie wolno zbyt wiele, bo potem można wypluć płuca i
wydać majątek na chusteczki higieniczne. A także kremy, którymi trzeba będzie
niwelować skutki częstego wycierania nosa.
Jednak pachnie tak jakoś inaczej!
Mokrą ziemią i kwiatkami. A wiesz, ja jestem ze wsi, więc lubię i doceniam takie
klimaty. I czekam na pączki na drzewach, żebym już nie tylko czuła, ale i
widziała, tę wiosnę.
Czyli
5 już edycję projektu, podczas którego autorzy (w określonym czasie) polecają
innych autorów. W tym roku można wybrać tylko trzy perełki, chociaż kusi
znacznie więcej! U mnie zaskoczeń nie będzie. Kto czytał o tym, kogo lubię
podglądać w blogosferze, ten nie będzie zdziwiony.
Jeśli też chcesz wziąć udział w tym
projekcie, to śmiało! Pamiętaj jednak, że aby Twój głos się liczył, musisz wypełnić odpowiedni formularz na blogu Andrzeja.
Moje TOP3:
Wyrwane z kontekstu - Joanna Pachla. Dziennikarka, blogerka i fajna dziewczyna. Świeżo upieczona zwyciężczyni nagrody na Bloga Roku w kategorii Publicystyka.
Będę się powtarzała, ale: humor,
ironia, cięte riposty… Na jej stronie zawsze znajdzie się coś, co człowieka
rozbawi, czasami rozłoży na łopatki, innym razem zdziwi. Zawsze będzie to tekst
pełen autentycznych przeżyć i opinii. Dużo żartów, jeszcze więcej emocji. Jak
zaczniesz czytać, to zostaniesz do samego końca.

Halo Ziemia, czyli Konrad Kruczkowski - duma
polskiej blogosfery. Człowiek pełen pasji i oddania. Jego teksty sprawiają, że
zaczynasz zastanawiać się nad sobą i nad otaczającym cię światem. Wartościowy
blog, wartościowe treści. Świetny człowiek, który opisuje rzeczywistość taką,
jaka jest.
Czekam na książkę z rozmowami, które
opublikował na blogu, bo to po prostu trzeba mieć w domu.
Magda na zimno - Uwielbiam jej lekki styl i teksty o facetach. Strasznie podoba mi się gra słów, którą można u niej znaleźć. I wcale nie trzeba długo szukać! Magdy dawno nie było, ale ja czekam cierpliwe na jej posty.
Znowu emocje, trochę w innym wydaniu.
Trochę bardziej literackie. Pikantnie i z pasją, czyli tak, jak lubię.
I już, a przecież tyle dobrych blogów jest! Idę wypełniać formularz, a Ty możesz zagłębić się w lekturze. Ściskam:)
PHOTO: Megapixelstock
A ja tam lubię jesień i zimę. Nikt nie namawia, żeby wyłazić z chawiry, słońce nie świeci w monitor czy telewizor. Tylko pizza z Biedry, słodkie picie, konsolka i ja! <3
OdpowiedzUsuńA dupa tam! Nawet ta pizza z Biedry nie smakuje tak samo, gdy za oknem plucha! Nic tylko zaszyć się w pościeli i nie wychodzić do zachodu słońca, bo wtedy przynajmniej nie widać czy szaro jest, czy nie.
UsuńAle tych wczesnych zachodów słońca też nie cierpię! Kto to wymyślił. Ledwo człowiek słońce ujrzał, a już go nie ma...
Ja właśnie kompletnie nie jestem sprzężony z pogodą za oknem. Troszkę mi to wisi czy jest super ładnie czy super blisko, zawsze mam co robić! ;]
Usuńblisko = brzydko -.-'
UsuńZazdro! U mnie pogoda sieje spustoszenie... W deszcz nigdy nie mogę wykrzesać z siebie nawet jednego zdania, chociaż są ludzie, którzy potrafią pisać tylko wtedy (jakieś natchnienia czy coś). Lepiej mi się skupić, gdy za oknem jest słońce. Już nie mówiąc o tym, że mój nastrój jest o niebo lepszy.
UsuńRozumiem, że nie lubisz bliskości:3
Emotikon smile
UsuńMasz rację z tym zapachem.... Mimo kataru i przeziębienia ciągle go czuje i wbrew wszelkiej logice mam ochotę wyjść na pola i połazić trochę, ku przerażeniu mojego kruchego zdrowia. No własnie, wiosnę najlepiej poznaję po tym, że jestem chora od dwóch tygodni, przewracam się ze zmęczenia i muszę spać w dzień, żeby w ogóle móc pracować.
OdpowiedzUsuńDeprechę będę miała największa przed wakacjami, to pewne, bo pogoda nic tu nie działa. Ale fajnie popatrzeć na ludzi na ulicach, którzy czują wiosnę inaczej niż ja i łażą trochę bardziej uśmiechnięci. A bachory z mojej dzielnicy już od ponad tygodnia buszują po podwórzach i płotach.
Spać w ciągu dnia nie mogę. To mnie kompletnie wyprowadza z równowagi i czuję się jeszcze gorzej, niż przed zaśnięciem.
UsuńDepresja przed wakacjami? Dlaczego? Ja na nie czekam :D
Uwielbiam wiosnę i też mam mega problem z zatokowymi bólami głowy, masakra! O tak, o wiele lepiej się wstaje gdy budzą nas promienie słońca, a nie światło lampy za oknem (w moim przypadku). Ach wiosna pachnie przepięknie, te kwiaty, drzewa i w ogóle wszystko się rozkwita, nie trudno zauważyć, że to moja ulubiona pora roku haha. Kurde, przyznam, że nie kojarzę żadnego z blogów, które lubisz, ale z chęcią na nie zaglądnę. Może akurat któryś mnie zaciekawi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło (:
Polecam!
UsuńBóle zatok i tak nie dokuczają mi tak często jak kilka lat temu. Wtedy to się działo...
U mnie tak samo. To była istna mordęga, że tak powiem. Potrafiły się takie bóle dwa tygodnie bez przerwy trzymać i aż przechodziło to na oczy. Szczerze nie polecam...
UsuńMoże nie dwa tygodnie, ale łapało i nie chciało puścić :( I nawet leki przeciwbólowe nic nie pomagały #najgorzej
UsuńFaktycznie świat pachnie jakoś inaczej <3
OdpowiedzUsuńDzisiaj ciastem drożdżowym! :D
UsuńWczoraj wyszłam z psem na spacer i w końcu poczułam ten specyficzny, wiosenny zapach :) Jest naprawdę niesamowity. Też mieszkam na wsi więc bardzo łatwo da się go wyczuć. Oprócz tego słońce zaczyna wychodzić zza chmur i pokazuje się dłużej niż 5 minut w ciągu całego dnia więc jest sukces. Wiosna jest wśród nas :)
OdpowiedzUsuńTak <3 Ale dziś było zimno! A zapowiadali ponad 20 stopni na święta... #dlatego_nie_sprawdzam_pogody
UsuńJa już czekam na taką pełną wiosnę :) sam fakt że dzień jest dłuższy, człowiekowi aż się lepiej robi :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej jednak lubię lato :) jesień tylko początki a zimy nie znoszę :P
Dokładnie. Fakt, że słońce jeszcze można złapać przed 18 jest świetną sprawą! Zima jest koszmarem.
UsuńJak dla mnie, to jeszcze jest za zimno... ale już powoli widać zbliżającą się wiosnę - kwiaty ozdabiają ziemię, a słońce wstaje coraz wcześniej :) Czas zacząć odliczanie do lata :)
OdpowiedzUsuńOd jesieni odliczam:D
UsuńLubię jesień, ale wtedy szybciej łapię doła. A tu idzie wiosna, ja jestem coraz szczęśliwsza ( a raczej pozytywniej podchodzę do życia). I nawet jak się wstaje o tej szóstej, to się tak tego nie odczuwa. Jakby i z duszy spadły zaspy śniegu (ani słowa o tym, że w tym roku go nie było). Jakby w te najciemniejsze zakamarki duszy wpadł wiosenny wiatr i wywiał te smutki, odkurzył pozytywizm w sercu i zabrał ze sobą trochę trosk i zmartwień.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Poetycko się tutaj zrobiło. Takich komentarzy dawno nie było :3
UsuńJa tam się cieszę, że tego śniegu nie było dużo :D
Kurza pacha, ja nie rozumiem, jak ktoś może nie lubic wiosny.. Przeciez to najlepsza pora roku! Można zacząc popylac w bluzach i trampeczkach, bo śniegu ani wiaterku już nie ma, a jeśli jednak jest - to znosny!
OdpowiedzUsuńbuziaki x
smile-for-me-beautiful.blogspot.com
Kurza pacha? Lol :D
UsuńW trampeczkach to i zimą co odważniejsi biegali :D
Wiosna jest śliczna, wszystko rozkwita, powraca do życie.
OdpowiedzUsuńMa się wtedy tyle energii i chęci do wszystkiego!
Ale mimo to wszystko wolę jesień. Nie wiem czemu, jestem dziwna, po prostu ją lubię bardziej.
Jesień jest smutna!
UsuńJa jeszcze nie poczułam tak do końca, że przyszła wiosna.. ale jeszcze trochę i obudzę się z zimowego snu :)
OdpowiedzUsuńCzekam na to i ja! Kwiecień prawie, może być tylko lepiej!:)
UsuńCóż, ja właściwie lubię każdą porę roku, byle byłaby prawdziwa i w dobrym miejscu. To znaczy, zimę z rpawdziwego zdarzenia lubię w górach na nartach, wiosnę -0 lubię ze słońcem w parku, lato - lubię dość ciepłe, ale z wiatrem nad morzem, a jesień - też w parku, ale kolorową :p i najlepiej ze słońcem. Jęśli deszcz, to tylko taki z zapachem wiosny :D
OdpowiedzUsuńO, chyba aż zajrzę na ten ShareWeek, brzmi ciekawie
Zajrzyj:) Jeszcze jest czas głosować:)
UsuńPięknie opisane!<3
Ja tam się cieszę, że w końcu wiosna - przynajmniej chce mi się żyć. Zawsze lepiej funkcjonować, gdy jest cieplej i świeci słońce, takie jest przynajmniej moje zdanie :D
OdpowiedzUsuńMoje też!
UsuńWiem o jakim zapachu mówisz;) Też mieszkam na wsi i uwielbiam właśnie teraz spacerować po lesie, podziwiać budzącą się do życia zieleń i towarzyszący temu zapach;)
OdpowiedzUsuńCoś uroczego. Ale i tak nie przebije okresu grzybobrania. Wtedy to dopiero pachnie!
Usuń