To dokładnie tak, jakby stanąć nad krawędzią i skoczyć z urwiska
Stanąć nad krawędzią.
Przeżegnać się.
Uśmiechnąć na
wspomnienie tych dobrych chwil.
To tak, jakby skoczyć z
urwiska
Stanąć nad krawędzią.
Spojrzeć w przepaść.
Wkurzyć się,
przypominając to, co złe.
To tak, jakby skoczyć z
urwiska.
Stanąć nad krawędzią.
Nabrać powietrza w płuca.
Przywołać twarze
bliskich.
To tak, jakby skoczyć z
urwiska.
Stanąć nad krawędzią.
Rozłożyć ręce.
Zostawić przeszłość za
sobą.
To tak, jakby skoczyć z
urwiska.
Stanąć nad krawędzią.
Odepchnąć się od ziemi.
Polecieć w dół. W dół.
W dół. Nie martwiąc się o jutro.
To dokładnie tak, jakby
stanąć nad krawędzią i skoczyć z urwiska.
Dokładnie tak. Skoczę z
urwiska. Skoczę z tej przeklętej skały.
Spojrzę w dół i się
pomodlę. Ostatni raz przypomnę sobie co mi zrobił.
Ostatni raz poczuję te
nienawiść.
Ostatni raz w mojej głowie
matka powie „Przepraszam, że niczego nie zauważyłam”.
Życie wydaje się takie
cudowne. Stoimy nad tą przepaścią. Możemy wybrać drogę.
Poddać się? Iść dalej
z tym piętnem?
Zadajemy sobie pytanie:
Jestem dość silna, żeby to przetrwać? Dam radę?
A w końcu: Po co to
ciągnąć?
Mamy tylko dwa wyjścia.
Tylko dwa.
A przecież zawsze było
tyle możliwości.
Nawet wtedy, kiedy pukał
do mojego pokoju.
Kiedy głaskał mnie po
głowie.
Kiedy prosił żebym się
przesunęła.
Przecież mogłam
powiedzieć nie. Mogłam kogoś zawołać.
Ale nie zrobiłam tego.
Nie zrobiłam, bo strach
jest silniejszy. On zawsze wygrywa.
Stojąc nad przepaścią,
wybieramy czy chcemy dalej tak żyć, czy to zmienić.
Chcemy to skończyć, czy
dalej w tym tkwić.
Jesteśmy wtedy sami. Nikt
nie może nas powstrzymać, doradzić.
I wtedy nie ma dobrej,
albo złej decyzji.
Bo decyzja należy do
nas. A to, co jest nasze własne zawsze jest dobre.
Moje dzieciństwo to było
piekło. Podczas każdej nocy
nasłuchiwałam czy czasami nie przyjdzie do pokoju. Kiedy deski w
Jego sypialni zaskrzypiały, wiedziałam, że otworzy drzwi i zaraz
przyjdzie. Kiedy się upił, byłam tego pewna.
To taki wstyd nosić to w
sercu, żyć z tym. Czułam się brudna, czułam się tak nawet po
kąpieli.
Czułam zażenowanie
przebywając z nim w jednym pomieszczeniu. Siedząc przy śniadaniu.
Ja też stałam nad tą
krawędzią.
Zrobiłam rachunek
sumienia, przeżegnałam się i poprzysięgłam sobie, że już nigdy
mnie nie dotknie.
To była najcięższa
decyzja jaką podjęłam. Nie wiem czy byłabym w stanie podjąć ją
jeszcze raz.
Wiedząc o
przesłuchaniach? Sprawie w sądzie? Skrępowaniu, kiedy musiałam
opisywać, gdzie dokładnie kładł swoją dłoń...
Przetrwałam. Upokorzenie.
Zmierzyłam się. Z Jego
kłamstwami.
Na sali rozpraw był taki
zabawny. Upierał się, że jestem dzieckiem z wybujałą wyobraźnią.
- Za dużo telewizji,
Wysoki Sądzi! Ta mała nie wie, co jest prawdą, a co widziała w tym
czarnym pudle.
Niczego nie zmyśliłam.
Niczego nie pominęłam. I chodź było to bolesne... powiedziałam
wszystko.
A On się wkurzył. Zaczął
krzyczeć. Spojrzał na matkę i stwierdził, że to nie prawda. Że
powinna wierzyć mężowi.
- Ja wierzę osobom, które
kocham. Tobą się brzydzę.
Po tych słowach napluła
mu w twarz.
Jeśli wierzyć słowom
matki, nigdy u niego nie była. Przesiedział w więzieniu już osiem
lat. Mógł zamienić zdanie tylko z ludźmi swojego pokroju... Dobrze mu tak. Zasłużył
na to, co go spotkało. Zasłużył na o wiele więcej.
Stojąc nad krawędzią
dokładnie przeanalizuj swoje zachowanie.
Musisz wiedzieć jakie
będą tego skutki.
Masz tylko jedną szansę.
Ale przecież tyle już
przeszłaś...
Możesz wycierpieć
jeszcze więcej. Dasz radę.
Stojąc nad krawędzią,
pomyśl jak to będzie zobaczyć jak przyznają rację tobie, a nie twojemu oprawcy.
PHOTO: David Marcu
TO CO TY PISZESZ JEST WSPANIAŁE *___* GŁĘBOKIE JAK ŻADNE INNE. UWIELBIAM, PO PROSTU KOCHAM <3333 @swag_usa
OdpowiedzUsuńUwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz UWIELBIAM Twoje imaginy. Są inne, takie życiowe. Poruszasz trudne tematy, opisujesz to w ciekawy i poniekąd magiczny sposób. Ale napisz jakiegoś weselszego, co? :) Czekam na kolejny! xx
OdpowiedzUsuń___________________
http://my-official-life-style-fashion-photos.blogspot.com/
świetne, jak zawsze.
OdpowiedzUsuń@noteasythings
znowu cudny imagine <3
OdpowiedzUsuńBoski jak każdy :P
OdpowiedzUsuń@lovemeJBlove
wchodząc na tego bloga myślałam, że będą to imaginy o Bieberze. Zaskoczyłaś mnie :) Daje dużo do myślenia. Więcej takich rzeczy w internecie by się przydało :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe, takie... inne, ale wspaniałe.
OdpowiedzUsuńWiedziałam, czulam, że tak własnie będzie... To jednak to.
OdpowiedzUsuń