Blogerskie pitu-pitu: Seriale, które uczą i skłaniają do głębszych rozważań
Klaudia jest wielką fanką
kosmetyków. Warunki są tylko dwa – muszą być naturalne albo koreańskie!
Przyznaje się bez bicia, że świadomość i dbałość o naturalne składy nie szła od
razu w parze z wyborami, których dokonywała przy sklepowej półce. Wszystko
wymagało czasu. Klaudia interesuje się również kulturą japońską i bardzo często
odwołuje się do niej na swoim blogu. Dzisiaj z autorką Sakurakotoo porozmawiam
jednak o serialach. Te uwielbia oglądać i ona, i ja. Na ich temat można wiele
powiedzieć, ale na pewno nie to, że są stratą czasu. Spróbujemy to udowodnić w
tej rozmowie! Przy okazji polecimy też seriale, które warto obejrzeć i damy
znać, co myślimy o Netflixie.
BLOGERSKIE PITU-PITU: SERIALE, KTÓRE
UCZĄ I SKŁANIAJĄ DO GŁĘBSZYCH ROZWAŻAŃ
Magda: Moje zimowe wieczory to mój chłopak i
ulubione seriale. Chyba w te mroźne dni nie byłabym w stanie wykrzesać z siebie
więcej. Teraz jednak jest więcej słońca, czas spędza się na zewnątrz i nie ma
tylu godzin, które można by było na seriale poświęcić. Nie narzekam jednak.
Idealna pora na nie to zima.
Klaudia:
U mnie było podobnie,
tylko bez osoby towarzyszącej obok. Kiedy wracałam z uczelni, to najczęściej
byłam tak wymęczona intelektualnie, że nie miałam ochoty na bardziej angażujące
czynności. Jeśli zaś chodzi o osoby towarzyszące, to wolę oglądać seriale sama.
Z drugą osobą więcej trzeba rozmawiać, a przez to często umykają ważne fakty. W
dodatku nie można pokusić się o głębszą analizę i wyciąganie wniosków, które
złożą się na całościowy przekaz. Dla mnie to jest najważniejsze, ponieważ
strasznie lubię uczyć się czegoś nowego. Dlatego więc, jeśli serial, to
oglądany w pojedynkę.
Magda: O widzisz, to dla mnie seriale są
świetnym sposobem na wspólnie spędzony czas z moim chłopakiem. Produkcje tego
typu towarzyszą nam w codziennym życiu i są jego niemalże tłem. Nie jest bowiem
tak, że siedzimy i wgapiamy się w ekran telewizora. Ja sobie przy okazji piszę,
mój pogra, a w końcu oboje pokonujemy kilometry na orbitreku. I pewnie, można
powiedzieć, że oglądamy bardzo dużo, ale to nie jest tylko i wyłącznie
oglądanie. Robimy przy okazji wiele innych rzeczy.
Klaudia: To ja mam trochę inaczej, ale najpierw
jednak muszę zapytać, jakie seriale lubisz najbardziej? Ja staram się nie
ograniczać do jednego gatunku. Przyznam jednak szczerze, że są takie, które
oglądam częściej i chętniej. W młodzieńczych latach uwielbiałam wszelkiego
rodzaju paranormalne romanse jak Pamiętniki
Wampirów czy H2O. Chociaż nie
ukrywam, wtedy więcej czytałam, a i oglądanie seriali było ograniczone.
Magda: To ja nigdy nie miałam jakiegoś
serialowego faworyta. Kiedyś uwielbiałam latynoskie telenowele. Po dziś dzień
bardzo miło wspominam Zbuntowanych,
ale to już temat na zupełnie odrębny post. Teraz zwykle sięgam po amerykańskie
produkcie o różnej tematyce. Nie tylko miłej i przyjemnej, ale nawet trudnej,
politycznej. Wszystko zależy od tego, czy mnie serial urzeknie. Jeśli tak, to
nawet duża liczba sezonów nie powstrzyma mnie przed oglądaniem.
Klaudia: Jak wspomniałaś o polityce, to
skojarzył mi się ostatni sezon American
Horror Story Kult, gdzie pojawiły się postacie Donalda Trumpa i Hillary
Clinton. Ten serial też bardzo lubię i jak tylko ukazał się w sieci, to
obejrzałam wszystkie odcinki. Byłam pod wrażeniem (ale nie politycznej otoczki,
bo ja i polityka nie za bardzo się lubimy), ale owego kultu. To było niczym
fakty o manipulacji w sektach z książki Hassana, którą akurat przerabiałam na
zajęciach.
Magda: Powiem szczerze, że nie słyszałam o
tym, ale to bardzo ciekawy temat. W ogóle same wybory są niezwykle intrygujące
i dziwię się ludziom, że wytrzymują całą tę presję. Dobrze to pokazywał serial House of Cards. À propos, jest to naprawdę fajna produkcja
ze świetnymi bohaterami i intrygującą akcją.
Klaudia: Niezwykłe jest to, jak ludzie zgadzają
się na utratę własnej tożsamości, a zyskanie nowej – nadanej przez guru.
Niestety – problem sekt jest wciąż aktualny i chociaż nie mówi się o tym zbyt
wiele, to ich wpływ na jednostkę jest skrajnie destrukcyjny. Seriale tego typu
są więc potrzebne, aby uzmysłowić ludziom istnienie i skalę jakiegoś problemu.
Magda: Dokładnie tak. Często słyszę, że
seriale to strata czasu, że w sumie po co je oglądać. No ale jednak one też
niesamowicie uczą. Wystarczy tylko dobrze wsłuchać się w to, co fabuła ma
pokazać. To nie podręcznik, w którym wszystko jest podane na tacy. W serialach
trzeba czytać między wierszami. Dlatego tak bardzo lubię Breaking Bad. Tam świetnie przedstawiono historię człowieka, który
jest gotowy na wszystko, bo nie ma już nic do stracenia. Albo Dom z papieru. Tam znowu widać, że każdy
plan, nawet ten misternie przemyślany, może się zawalić za sprawą jednego –
wydawać by się mogło – nieistotnego detalu.
Klaudia: Zgadzam się z tym. I dlatego tak bardzo
spodobała mi się serial anime z dalekiego wschodu – Legend of Galctic Heroes. Jest to japońska produkcja, która jest
pełna przemocy, przez co nie nadaje się dla dzieci. Ja sama wahałam się zanim po
nią sięgnęłam. Jest to jednak klasyka space opera, więc stwierdziłam, że muszę
spróbować. Tematem przewodnim okazała się walka między demokracją a monarchią.
Jestem pewna, że Ciebie też w szkole uczono, że tylko demokracja jest słuszną
drogą i nadaje przywileje. Ta seria pokazuje jednak, że świat nie jest
czarno-biały. Wszystko w nim ma swoje wady i zalety, nawet rodzaj sprawowanej
władzy.
Magda: Wiele się można nauczyć dzięki serialom!
Ja akurat nie jestem fanką anime, nigdy nie mogłam zrozumieć fascynacji tymi s.
Widzę jednak, że można wiele z nich wyciągnąć i nawet zmienić swój
światopogląd. Zresztą, jest tak z każdą produkcją. Wiele nas uczą i na bardzo
długi czas pozostają w pamięci. Masz takie seriale, które wywarły na Tobie duże
wrażenie i nie możesz o nich zapomnieć?
Klaudia:
Jeśli o mnie chodzi, to
nie znalazłam zbyt wiele perełek w zachodnich serialach. Nie mówię jednak, że
nie można znaleźć dobrych produkcji. Weźmy na przykład Z Archiwum X. To klasyka lat 90’, która zachwyca. Poza tym jest też
Dr House i jego ironiczne poczucie
humoru. Gra o Tron to z kolei wulkan
spisków, które przewyższają liczbę bohaterów. The Walking Dead pokazuje, jak przetrwać w post apokaliptycznym
świecie, w którym każdy może w jednej chwili stać się twoim oprawcą. 13 powodów to znowu historia problemów,
z którymi mierzą się nastolatkowie z całego świata. Black Mirror ukazuje futurystyczną przyszłość – jej blaski i
cienie. Wiele jest zatem seriali, które w jakiś sposób poruszają. Chociaż mnie
głównie fascynują te wschodnie.
Magda: To ja ci napiszę, że wymieniłaś sporo
seriali, które sama znam. Nie każdy jednak lubię. Widzę też dlaczego oglądasz
telewizję sama. Często bowiem niektóre problemy mogą umykać uwadze. W każdym
razie, ja jak już wcześniej wspomniałam, młodzieżowe lata przeżywałam z
uczniami Elite Way School ze Zbuntowanych.
Przez wiele lat to był mój ulubiony serial i nawet dzisiaj miło go wspominam.
Chociaż niektóre wątki są strasznie oklepane i wydają się głupie po tylu
latach, to jednak serial ten pokazał, że warto walczyć o marzenia. Wiele
dobrego dał mi również Orange is the New
Black, który przybliżył codzienną walkę amerykańskich klas społecznych.
Pokazał też, jak wiele jest problemów, które muszą rozwiązywać kobiety.

Magda: Myślę, że to nie jest gatunek dla
wszystkich. Ja się nie mogę z nim polubić. Chociaż tematyka wydaje się ciekawa,
a Twoje dobre słowa powinny zachęcać do oglądania, to jednak wciąż mnie do tego
nie ciągnie. Zdecydowanie lepiej odnajduję się w tych serialach, które
wymieniłaś wcześniej. Świetne jest jednak to, że mimo wszystko potrafisz mnie
naprawdę zaciekawić tymi historiami, o których opowiadają japońskie produkcje.
Z pewnością nigdy nie zobaczę tego na ekranie, ale dobrze jest usłyszeć tyle fajnych
rzeczy o serialach. Widać dzięki temu, że to nie tylko rozrywka, ale źródło
wiedzy i przeżyć. Emocji, które tak bardzo lubię we wszelkiego rodzaju
opowieściach.
Klaudia: Rozumiem i zdaję sobie sprawę z tego,
że wielu może nawet nie zerknąć na serie tego typu. Każdy ma jednak inne
upodobania i preferencje. To jest super! W dodatku mamy teraz tyle możliwości,
że możemy wybierać to, co chcemy. Już nic nas nie ogranicza.
Magda: No może tylko słabe łącze internetowe!
Wtedy to można dostać zapaści albo wkurzyć się tak, że potem będzie ciężko się
uspokoić. Seriali jest jednak tak dużo, że można spokojnie przetrwać mroźne
wieczory albo umilić sobie deszczowe, letnie dni. Denerwować może tylko to, że
niektóre z nich mają tylko jeden sezon i trzeba czekać z niecierpliwością na
kolejne odcinki. A nie oszukujmy się – ja nie jestem osobą cierpliwą.
Klaudia: Tak! Mnie też strasznie denerwuje
czekanie na kolejne fragmenty serii. Dlatego najczęściej oglądam produkcje,
które są już zakończone.
Magda: To mi się coraz rzadziej zdarza na
takie trafiać. Najgorzej jest z Netflixem, bo jednak tam często dostępny jest
tylko jeden sezon. Pal licho, jeśli będzie nijaki. Znacznie częściej jednak
okazuje się strzałem w dziesiątkę. Jak w takiej sytuacji oczekiwać na kolejne
odcinki? Mam tak teraz z The 100.
Ostatni sezon oglądaliśmy jesienią, teraz znowu odcinki pojawiają się co
tydzień... Jak ja tego nie znoszę!
Klaudia: Mnie w Netflixie najbardziej
denerwowały początki, kiedy to wszędzie się go reklamowało. Blogi czy YouTube
były tym przepełnione. Do tego nie słyszało się złego słowa, a to zawsze jest
podejrzane. Po czasie jednak mogę stwierdzić, że Netflix zasługuje na tak dobrą
opinię. A przy okazji, słyszałaś o Czarnym
lusterku? Kilku youtuberów nagrało swoje produkcje, które miały być w
klimacie oryginalnego hitu. Powiem szczerze, że efekt końcowy był bardzo
ciekawy.
Magda: Słyszałam! Widziałam, że Krzysztof
Gonciarz w parze z Kasią brali w tym udział. Oglądałam jednak tylko początek,
do tej pory nie miałam jakoś czasu na resztę. Nie wiem jednak na ile jest to
produkcja podobna do oryginału, bo jakoś za nim nie przepadam. Nie mogę też nie
pogratulować uczestnikom tego, że wzięli udział w takim projekcie! Super!
Klaudia: Oj to polecam obejrzeć całość. Ja
śledzę ich poczynania na YouTube od lat i przyznam szczerze, że są niesamowici.
Atmosfera jaką stworzyli w tym mini odcinku jest bardzo intymna. W niektórych
momentach było mi nawet niezręcznie na nich patrzeć. Czułam się jakbym
podglądała ich prywatne życie. Czułam coś takiego pierwszy raz i naprawdę
podziwiam ich za to, co zrobili.
Magda: W takim razie będę musiała koniecznie
do tego zajrzeć i zapoznać się z całością. Znając tę dwójkę można się
spodziewać czegoś innego od wszystkiego, co się do tej pory widziało. Ale
wracając do seriali – nie denerwuje Cię, gdy ukazuje się nowy sezon i jest on o
wiele gorszy od poprzedniego? Wtedy nie ma niedosytu, za to lekka złość. Tak
było u mnie w przypadku W garniturach.

Magda: No to chyba na tej samej zasadzie
tworzono ostatnie sezony The Walking Dead.
Tragedia i straszna nuda. Widać, że autorom brakowało pomysłu na to, co zrobić.
Zresztą podobna sytuacja była ze Skazanym
na śmierć. Pierwszy i drugi sezon to prawdziwy hit, a każdy kolejny,
chociaż z ciekawymi wątkami, nie miał tego czegoś, co by zachwyciło.
Klaudia: Mam podobne zdanie o TWD. Ostatni sezon bardzo mnie zawiódł. Skazanego obejrzałam tylko dwa sezony,
potem dałam sobie spokój. Mimo wszystko uważam, że seriale są świetne. Od
oglądającego zależy, co z niego wyniesie. Dla przykładu Przyjaciele, to nie tylko fantastyczna komediowa produkcja, ale
również serial, który pomoże nauczyć się angielskiego. W prosty sposób można
połączyć przyjemne rzeczy z pożytecznymi. Wystarczy tylko chcieć. Poza tym
seriale poszerzają horyzonty i dają naukę poprzez opieranie się na
doświadczeniu innych. Mimo że fabuły są często zmyślone, to można z nich
wyciągnąć wiele informacji, które zaczerpnięte są prosto z życia. Dzięki trmu
można je wykorzystywać w swoim własnym życiu.
Magda: Dokładnie tak! Nie ma co mówić, że
seriale to zło konieczne i ogląda się je dla samego oglądania. Ja dzięki nim
bardzo fajnie osłuchałam się z hiszpańskim, co pomaga mi w pracy. W dodatku
poznałam wiele ciekawostek o świecie i o tym, jak żyją inni ludzie. To dobra
wiedza, która może się przydać. Z resztą, czasami jakaś scena na tyle zapadnie
w pamięć, że można ją wykorzystać i dzięki niej stworzyć unikalny post na
bloga. Warto więc z tego korzystać.
Klaudia: Z całą pewnością! Korzystać i uczyć
się. Choćby o innych kulturach, zachowaniach czy przekonaniach. To też świetna
sprawa. W mojej opinii przenikanie się kultur, które obecnie można zauważyć,
jest w dużej mierze zasługą środków kultury masowej. Seriale to
niezaprzeczalnie jedna z takich form. Mimo że należą do przemysłu rozrywkowego
i nie mogą dać tyle, ile materiały dokumentalne, to i tak przeładowane są
wiedzą. Wystarczy po nią tylko sięgnąć.
Magda: W dodatku teraz są na wyciągnięcie
ręki. Mają świetną, przystępną formę i można je oglądać w każdym miejscu na
świecie. Często wystarczy tylko internet. Dla mnie to wielka zaleta Netflixa i
wielu innych serwisów tego typu.
Klaudia: Oczywiście. Oglądanie w internecie ma
swoje wady i zalety. Warto spróbować i zobaczyć, czy znajdzie się coś dla nas.
Ja nie za bardzo lubię seriale zachodnie, przepadam za to za japońskim anime. Uważam
jednak, że wszędzie znajdzie się coś, co wniesie jakieś wartościowe rzeczy do
naszego życia. To od nas samych zależy, czy skorzystamy z danej nam możliwości
czy nie. Rozpatrywanie wielu różnych sytuacji i analizowanie ich niewątpliwie
poszerzą nasze horyzonty i pomogą dostrzec rzeczy, o których wcześniej nawet
nie myśleliśmy. Warto zatem sięgnąć po seriale, skoro mamy taką możliwość.
Magda: Ale nie sięgać dla samego sięgania, bo
to często za mało. Warto korzystać z nauk, które są przekładane nawet w typowo
rozrywkowych produkcjach. Ja oglądam seriale i często robię w tym czasie inne
rzeczy, ale mimo wszystko staram się coś z tych historii wyciągnąć. Choćby
pojedynczą rzecz, która sprawi, że będę chciała oglądać dalej.